Postanowiłam przez jakiś czas rozdzielać posiłki białkowe od węglowodanowych. Taki prozdrowotny eksperyment rodzinny.
Na pierwsze śniadanie była jajecznica z dużą ilością warzyw, ziół i przypraw – wszyscy nasyceni, smakowało.I to był nasz wariant śniadania białkowego. Drugie śniadanie, które moje dzieci zabierają z domu i zjadają w przedszkolu, z założenia ma być węglowodanowe.
Rano, gdy zazwyczaj panuje pośpiech i gdy zdarza mi się nie mieć przygotowanej strategii działania w kuchni takie racuszki ratują sytuację.
- mąka owsiana
- odrobina sody oczyszczonej (na pół szklanki mąki daję 1/3, 1/4 łyżeczki sody)
- dwie szczypty soli
- cynamon
- syrop z agawy (nie musi być – w zależności od upodobań smakowych)
- mleko roślinne lub woda – ilośc taka, by uzyskać ciasto o konsystencji ciasta naleśnikowego
- słodkie jabłko – obrane i starte na tarce
Wszystkie składniki mieszamy dokładnie łyżką a następnie na rozgrzaną i natłuszczoną patelnię nakładamy łyżką porcje ciasta i delikatnie spłaszczamy je. Smażymy z każdej strony do zrumienienia.
I jestem przekonana, że dzieci po powrocie z przedszkola od razu zapytają „Mamo, czy są jeszcze racuszki, bo były przepyszne!”
A do tego dzieciaczki dostały domowej produkcji sok typu Kubuś.