ciasteczka migdałowe

Chrupiące, migdałowe, i całkiem fajne w składzie. Przechowywane w słoiku zachowują chrupkość. U nas stoją w słoiku i czekają na chile, gdy mamy ochotę na małe co nie co.

  • 5 łyżek masła klarowanego
  • 5 łyżek miodu
  • 2 łyżki chia i woda do zalania
  • kubek mielonych migdałów
  • kubek mąki gryczanej
  • szczypta sody
  • szczypta soli
  • kilka kropli aromatu migdałowego
  1. Chia zalewamy wrzątkiem, tak by było więcej o  centymetr wody niż chia. Chwilę musimy odczekać aż stężeje.
  2. W garnku rozpuszczamy masło klarowane i miód.
  3. Do garnka dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto. Gdyby było zbyt rzadkie należy dosypać więcej mąki.
  4. Stolnicę posypujemy mąką i wykładamy na nią ciasto. Wałkujemy na grubość ok 2-3 mm. Wykrawamy dowolne kształty.
  5. Układamy na blasze wyłożonej papierem i pieczemy ok 7 minut.

pizza peruwiańska

Co to jest ryż PERUWIAŃSKI?

To nic innego jak coraz częściej spotykana na naszych stołach komosa ryżowa zwana również quinoa.

Aby zrobić z niej pizzę potrzebne będą:

  • 1 szklanka quinoa
  • 1 szklanka wody ( a w zasadzie to dwie)
  • łyżeczka sody
  • ok pół szklanki mąki kukurydzianej/teff lub innej do ewentualnego zagęszczenia ciasta
  • 2, 3 ząbki czosnku
  • bazylia – jedna doniczka
  • pół łyżeczki soli
  1. Quinoę zalewamy szklanką wody i odstawiamy na cały dzień albo na całą noc.
  2. Odlewamy wodę z moczenia.
  3. Przesypujemy ziarna do naczynia, w którym będziemy je blendować. Dodajemy do nich pół szklanki wody (jeśli zauważysz, że powstająca podczas mielenia masa jest zbyt gęsta, śmiało dodaj odrobinę więcej), czosnek, sól i zieloną bazylię.
  4. Wszystko blendujemy tak długo, aż powstanie jednolita w miarę gładka masa.
  5. Jeśli uznamy, że ciasto jest za rzadkie, zbyt leiste, wówczas dodajemy stopniowo mąkę.
  6. Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni, termoobieg.
  7. Blachę, na której będziemy wypiekać pizzę wykładamy papierem. Papier dodatkowo natłuszczamy.
  8. Wykładamy/wylewamy ciasto i rozprowadzamy równomiernie. Nie powinno być wyższe niż 1 cm. Lepsze będzie cieńsze. Dlatego sugerowałabym ok 5 mm wysokości.
  9. Wkładamy do piekarnika na ok 15 min. Podczas wypieku musimy postępować trochę intuicyjnie i obserwować, by wybrać najlepszy moment na wyjęcie unikając potencjalnego przypalenia.
  10. Po wyjęciu ściągamy nasz wypiek z papieru i tak oto mamy gotowy spód do pizzy.
  11. Teraz kolej na dodatki.

Czego dusza zapragnie i co akurat mamy pod ręką. U nas były to oliwki, cebula, pieczarki, szpinak i kozi ser.

12. Smarujemy spód do pizzy sosem pomidorowym i układamy dodatki.

13. Wkładamy z powrotem do piekarnika  na kilka minut.

No i mamy gotowy obiad. Całkiem szybko. I przede wszystkim zdrowo.

Czemu zdrowo?

Jeśli chcesz schudnąć, zmagasz się z częstymi infekcjami, szukasz czegoś na podreperowanie nerwów, zmagasz się z zaparciami, abo zwyczajnie lubisz, gdy to co jesz zawiera witaminy, magnez, wapń, kwas foliowy i wszystkie aminokwasy, których sami sobie nie wyprodukujemy, a które są konieczne do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu – to powinieneś sięgać jak najczęściej po te małe ziarenka.

Quinoa można przygotowywać i na słodko i na słono. Garść quinoa dodana do gotującej się zupy wzbogaci jej walory zdrowotne. Sałatka z quinoa, ciasteczka na bazie ugotowanej quinoa, ogrom możliwości. Warto, poczytajcie, szukajcie przepisów i rozsmakujcie się w quinoa 🙂

 

pierniczki „bez”

Święta, święta i po świętach. Był to czas to piękny i smaczny zarazem. A jego nieodzownym elementem jest domowy wypiek ciasteczek, pierniczków, smakołyków. Jeśli jeszcze nie praktykujesz wypieku ciasteczek to gorąco zachęcam do tego bo:

  • to bardzo wyciszające, relaksujące zajęcie – efekty porównywalne do kąpieli relaksacyjnej;
  • to bardzo integrujące zajęcie – niezależnie czy domowników, czy przyjaciół, czy pary – wspólnie spędzony czas, w miłym klimacie, podczas rozmowy – niecodzienne, a jakże przyjemne;
  • zapach jaki rozchodzi się po domu jest po prostu obłędny;
  • wiesz co jesz i możesz zamiast białej mąki pszennej i cukru, które jedynie rujnują twoje zdrowie, użyć mąki pełnowartościowej (np.gryczanej) zawierającej magnez, fosfor, miedź, witaminy, aminokwasy.

Tegoroczne pierniczki miały być bez sacharozy (cukru), glutenu i jajek. Przetestowałam kilka przepisów. Najciekawszym okazał się przepis z bloga http://hpba.pl/pyszne-pierniczki-bezglutenowe/, który zmodyfikowałam na swoje potrzeby i obecnie w naszym domu można skosztować pierników wg następującej receptury:

  • 6 czubatych łyżek masła klarowanego
  • 6 czubatych łyżek miodu naturalnego
  • 3 łyżki chia + 1/4 szklanki wrzątku do zalania chia
  • pół kubka mąki z cieciorki
  • pół kubka mąki ryżowej
  • pełen kubek mąki gryczanej z kaszy białej
  • szczypta soli
  • 1/4 łyżeczki sody
  • 3 łyżki przyprawy podlaskiej do kawy lub tej samej firmy przyprawy do pierników lub samego cynamonu jeśli nie mamy parcia na piernikowy posmak
  • opcjonalnie 4 czubate łyżki masła orzechowego lub migdałowego
  1. Chia zalewamy wrzątkiem.
  2. Do garnka wkładamy masło z miodem i podgrzewamy do rozpuszczenia.
  3. Do masła dodajemy galaretkę chia i wszystko dokładnie mieszamy.
  4. Dodajemy pozostałe składniki i energicznie mieszamy. Jeśli ciasto wydaje nam się zbyt rzadkie, to dosypujemy mąkę, ąż uzyskamy konsystencję „pod wałek”.
  5. Powstałe ciasto wykładamy na stolnicę podsypaną mąką gryczaną i wałkujemy. Grubość ciasta po rozwałkowaniu jest względna – jeśli lubisz cienkie chrupiące ciasteczka, to rozwałkuj ciasto na 2-3 mm, a jeśli wolisz pulchniejsze ciasteczka, to 5 mm będzie optymalną grubością. Należy dostosować czas pieczenia do grubości. Im cieńsze ciasteczka tym szybciej się rumienią. Koniecznie na jednej blaszce układaj ciasteczka o takiej samej grubości. Unikniesz wtedy sytuacji gdy cieńsze się już przypalają podczas gdy grubsze wciąż pozostają blade.
  6. 180 st/ termoobieg/ na środkowej półce
  7. Po wyjęciu z piekarnika ciasteczka przełóż na kratkę do odparowania a potem jeśli po smakowaniu coś jeszcze zostanie to można posmarować je czekoladą tudzież lukrem.
  8. Czekolada – by ułatwić sobie życie proponuje by preferowaną czekoladę połamać na kawałki i umieścić w małym naczyniu żaroodpornym lub w ceramicznej foremce do babeczek i wstawić na chwilę do gorącego piekarnika podczas pieczenia ciasteczek. A potem wystarczy już tylko pędzelkiem moczonym w roztopionej czekoladzie posmarować ciasteczka.

dsc_0248

dsc_0223

śniadanie w słodkiej konwencji

Jeśli szukasz czegoś smacznego i pożywnego na śniadanie to przetestuj quinoę – moim zdaniem dobrze sprawdza się w tej roli.

  • szklanka quinoa
  • 2 szklanki wody do gotowania
  • jabłko obrane i pokrojone w kawałki
  • 1 banan zblenodwany lub rozgnieciony widelcem
  • odrobina cynamonu
  • masło klarowane

Quinoę wielokrotnie płukałam, następnie przelałam wrzątkiem i dopiero wtedy wlałam dwie szklanki wody i gotowałam ok 15 min. Pod koniec gotowania dodaję jabłko, wymieszam dobrze i dodaję łyżkę masła klarowanego. Przed podaniem mieszam całość z bananem i doprawiam cynamonem.

Moim zdaniem szybkie i pożywne śniadanie. Wszyscy domownicy zjedli z apetytem choć po raz pierwszy quinoa pojawiła się w wersji śniadaniowej. Dotychczas stanowiła raczej okazjonalnie dodatek obiadowo-sałatkowy.

torcik wybitnie czekoladowy

 

Kochani, ile to ma magnezu!!! Kalorii to swoją drogą, ale ten torcik warto jeść by się smacznie domagnezować 🙂  Żadna czekolada ze sklepowej półki nie przebije tej bomby magnezowej.

  • 300 g migdałów
  • 200 g daktyli
  • 6 łyżek kakao lub karobu
  • 3-5 łyżek oleju kokosowego
  • wanilia – opcjonalnie
  • 1 awokado
  • 2 banany
  • odrobina ksylitolu – opcjonalnie
  1. Migdały należy dokładnie zmielić na mąkę.
  2. Daktyle również rozdrabniamy przy pomocy jakiegoś młynka/malaksera na papkę.
  3. Łączymy daktyle z mąką migdałową i dodajemy olej kokosowy w ciekłej postaci i kakao.karob i wszystko mieszamy ręcznie lub przy pomocy robota kuchennego. Celem jest ciasto sypkie ale dające się zbić w jedną całość.
  4. W formie do ciasta o średnicy ok 17 cm (najlepiej wyłożonej papierem do pieczenia nakładamy pierwszą warstwę ciasta (a w sumie będą 3 WARSTWY ciasta) i ugniatamy mocno najlepiej ręką.
  5. Na tej warstwie układamy plasterki banana, jeden przy drugim by stworzyły warstwę bananową.
  6. Na banany nakładamy drugą warstwę ciasta i znowu wyrównujemy i ugniatamy.
  7. Robimy krem czekoladowy: blendujemy awokado pozbawione skórki i pestki, z dodatkiem 3 łyżek kakaa i 1 banana. Całość wykładamy na warstwę ciasta i przykrywamy ostatnią warstwą ciasta. Wyrównujemy i możemy ewentualnie na koniec wykonać fakultatywnie polewę (3, 4 łyżki oleju kokosowego rozpuszczamy i dodajemy do niego ok 3 łyżek kakao i słodzik jaki stosujemy np ksylitol albo miód, tylko wtedy miód najlepiej podgrzewać razem z olejem kokosowym by oba się rozpuściły).
  8. Tak przygotowane ciasto wstawiamy do lodówki.

Torcik jest mega czekoladowy, ale uwaga – dość ciężkostrawny, zalecane są malutkie porcje. Wówczas smakuje wyśmienicie i nie ciąży na żołądku. W kategoriach trudności i pracochłonności jest łatwy i szybki w przygotowaniu. Zrobiłam go z przedszkolakami jako niespodziankę dla taty i zajęło nam to 20 minut.

 

chlebek jabłkowy

Wyobraź sobie, że jest jeszcze ciemny poranek, szykujesz się do wyjścia z domu, myśląc już o drugim śniadaniu otwierasz lodówkę, a tam …  treściwy, sycący, smaczny chlebek jabłkowy, który podobno z każdym dniem zyskuje na smaku, o czym jeszcze nie dane nam było się przekonać, bo znika za szybko. W tym tygodniu upiekę kilka sztuk i przetestuję te „zyskane” walory smakowe.

  • 450 g jabłek
  • 1 łyżka cynamonu
  • szczypta goździków
  • 1 łyżka ksylitolu (opcjonalnie)
  • 2 łyżki kakao
  • 2-3 łyżeczki sody
  • 250 g mieszanki bezglutenowej (użyłam 100g gryczanej, 100g ryżowej, 50g ziemniaczanej)
  • 50 g suszonych fig
  • 50 g pokrojonych w drobne kawałki migdałów
  • 50 g rodzynek
  • 50 g orzechów laskowych
  • pół szklanki soku jabłkowego świeżo wyciskanego
  1. Jabłka pokroić w kosteczkę
  2. W jednym naczyniu wymieszać wszystkie suche składniki: mąki, cynamon, kakao, goździki, sodę.
  3. Do jabłek dodać suszone owoce i orzechy z migdałami.
  4. Wszystko razem wymieszać i nie bądźcie zaskoczeni suchością powstałej masy. Dlatego teraz stopniowo dolewamy soku jabłkowego i wyrabiamy ciasto najlepiej ręką,  aż powstanie w ciasto o takiej konsystencji, która umożliwiała by formowanie ciasteczek.
  5. Powstałe ciasto wykładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
  6. Pieczemy 60-75 minut w temperaturze 170 stopni. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika, z blachy i pozostawiamy na kratce do odparowania.

marchewkowo-fasolowo-bananowe brownie

Najczęściej na szybkie i proste wypieki nachodzi mnie w niedzielę. Tak było i tym razem. Pierwsze myśli powędrowały ku błyskawicznemu czekoladowcowi, ale miałam ochotę poeksperymentować. Nie roztapiałam jak w pierwotnym przepisie czekolady, bo postanowiłam obyć się bez niej. A że towarzyszyła mi jednocześnie tęsknota za puszystym ciastem marchewkowym to odruchowo sięgnęłam po 3 średniej wielkości marchewki.

  • 3 średniej wielkości marchewki obrane i drobniutko starte
  • 2 puszki czerwonej fasoli
  • 2 banany
  • 2 jajka
  • 3 łyżki kakao
  • 2 łyżeczki proszku
  • 2 łyżeczki ksylitolu
  • odrobina aromatu migdałowego
  • 2, 3 garście rodzynek
  • (ewentualnie inne dodatki jak płatki migdałowe, inne suszone owoce drobniej pokrojone, kawałki orzechów)
  1. Najpierw należy dobrze rozdrobnić marchewki, np. zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.
  2. Do marchewek dodajemy fasolę i rozdrabniamy blenderem lub malakserem.
  3. Do powstałej masy dodajemy banany i całość ponownie doprowadzamy do powstania  w miarę jednolitej masy.
  4. Dodajemy jajka i mieszamy.
  5. Na koniec dodajemy kakao, sodę , aromat  i rodzynki i całość dokładnie mieszamy.
  6. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika (180st)  i pieczemy ok 40 min z termoobiegiem.
  7. Ciasto po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i jak przestygnie to przekładamy na talerz.

Nie jest za bardzo słodkie, ale słodkawość rodzynek kwalifikuje je do słodkich wypieków. Wszystkim domownikom smakowało i to bardzo, ale nie częstowałam nim jeszcze osób spoza grona domowników, a to dopiero jest uczciwa weryfikacja jakości.

Można je spożywać w towarzystwie owoców, tak jak dziś ze świeżym ananasem lub z jakimś kremem. Dziecię me jeszcze przed rozkrojeniem nalegało by przyozdobić to brownie kremem bananowym i posypac granatem. Ale jak tylko ciasto zostało rozkrojone to nie zdążyliśmy zrobić kremu i zniknęło. A było wielkości standardowej keksówki o dł. 32 cm.

bułki bezglutenowe

Temat bułek w momencie gdy w domu ma się dzieci (zdecydowanie młodsze) prędzej czy później wraca. Generalnie w naszym menu codziennym pieczywo pojawia się bardzo okazjonalnie. Ale są sytuacje, że po prostu musi być i to na tu i teraz.

Szukając przepisu by było bezglutenowo, bezcukrowo i bezmlecznie sięgnęłam po książkę „Kuchnia polska bez pszenicy”  autorstwa Marty Szloser i Wandy Gąsiorowskiej i tam jest przepis na bułki powszednie:

  • 340 g mąki gryczanej
  • 140 g mąki amarantusowej
  • 20 g mąki ziemniaczanej
  • 140 g sypkich ziemniaków, ugotowanych poprzedniego dnia i zmielonych
  • 50 g siemienia lnianego
  • 7 g drożdży instant Dr. Oetker
  • 1 łyżka łupinek babki jajowatej
  • 1 łyżka octu winnego
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • ciepłej wody tyle, aby uzyskać ciasto o konsystencji gęstego budyniu

Do miski wsyp wszystkie rodzaje mąki, drożdże oraz łupinki babki i wymieszaj. Dodaj ziemniaki, olej, ocet, sól i wlewając stopniowo wodę, wymieszaj ciasto łyżką do połączenia składników, a następnie wyrabiaj mikserem przez 3 minuty. Odstaw do wyrośnięcia, a następnie dodaj siemię lniane, wymieszaj, przełóż do foremek o średnicy 12 cm i odstaw do ponownego wyrośnięcia. 

Piecz bułki w piekarniku nagrzanym do 195 st. C przez 40-45 minut. Po upieczeniu zostaw bułki na kilka minut w otwartym do połowy piekarniku. Wyjmij z foremek i zostaw na kratce do ostudzenia. 

Hm, całkiem ok, ale z bułkami do jakich jesteśmy przyzwyczajeni jako wychowani na kajzerkach, to niewiele miało wspólnego. Przypominają raczej pieczywo z mąki pełnoziarnistej. Świeże były dobre, na drugi dzień też ok. Nadają się na zapiekanki. Tak właśnie wykorzystałam kolejną porcję bułek, które za drugim razem wyszły mi raczej zakalcowate. Ale że były wypieczone, to po rozkrojeniu ich na pół, rodzinnie je spałaszowaliśmy właśnie zapieczone w gorącym piekarniku. Następnym razem zamienię drożdże instant na świeże.

 

tarta pomarańczowa

Pierwotnie wg książki „Kuchnia polska bez pszenicy” ciasto to nazywa się Kruche ciasto z kremem jaglano-pomarańczowym. 

Generalnie jest średnio skomplikowanym wypiekiem, nawet nie specjalnie czasochłonnym ale dość ciekawym w smaku. W naszej tarcie przebijał się gorzkawy posmak pomarańczy, początkowo mogący rozczarowywać, ale w efekcie końcowym to okazuje się, że na swój sposób dopełniał smaku, nadając tej tarcie pewnej wyrazistości.

Gdy powtórzyłam wypiek  rezygnując z dodatku soku pomarańczowego, a wzbogacając smak o aromat waniliowy to zatęskniłam za tym gorzkawo-pomarańczowym posmakiem.

A przepis pierwotny brzmi następująco:

Kruchy spód

  • 120 g masła lub wegańskiej margaryny Alsan-Bio
  • po 70 g mąki gryczanej, kukurydzianej i ziemniaczanej
  • 40 g ksylitolu
  • 1 żółtko

Masa jaglano-pomarańczowa

  • 1 litr naturalnego soku z pomarańczy, najlepiej świeżo wyciśniętego
  • sok z 2 cytryn 
  • 250 g kaszy jaglanej, wypłukanej
  • 40 g ksylitolu
  • stewia fluid (ominęłam)
  • pomarańcze do kremu lub dekoracji 

Masło pokrój na kawałki, dodaj maki, ksylitol, żółtko i zagnieć ciasto. Wyłóż nim spód i brzegi formy do tarty o średnicy 26 cm i wstaw do lodówki na 1-2 godziny. Następnie włóż do piekarnika nagrzanego do 180 st i piecz przez 20 minut. Wyjmij i zostaw do wystygnięcia. 

Kasze jaglaną ugotuj do miękkości w soku pomarańczowym  z dodatkiem soku cytrynowego i słodzideł. (…) Jeśli płynu będzie za mało dodaj trochę wody. Kasza powinna być bardzo miękka, wręcz rozgotowana. (…). Odstaw kaszę, by nieco przestygła,a następnie jeszcze ciepłą zmiksuj  w szklanym blenderze kielichowym lub za pomocą blendera ręcznego, aż do uzyskania w miarę gładkiego kremu. Jeśli chcesz wrzuć do masy kawałki pomarańczy (obrane ze skórki i cienkiej błonki). Zmiksowany ciepły krem wyłóż na ostudzony spód, wyrównaj powierzchnię. Na wierzchu możesz ułożyć plastry obranej pomarańczy. Wystudzone ciasto wstaw do lodówki na minimum 2 godziny. POdawaj schłodzone. 

Krem jaglany będzie dość gęsty, a po schłodzeniu stężeje jeszcze bardziej. Jeśli wolisz rzadsze kremy, dodaj więcej soku do gotowania kaszy albo zmiksuj krem z większa ilością obranych z błonek cząstek cytrusów.

 

Zjedliśmy z apatytem, mąż podsumował: cierpka, ale pyszna.

ciasteczka z czekoladą

Ale przyznaję, że ta czekolada w nich jest całkowicie zbędna. Czemu zatem z czekoladą? By pozostać wierną przepisowi, gdyż robiłam je pierwszy raz i szybko wróciłam do tego przepisu, ale następnym razem wykorzystałam powstałe ciasto jako spód do tarty.

Przepis pochodzi ze wspomnianej już książki „Kuchnia polska bez pszenicy”

  • 80 g mąki gryczanej
  • 60 g mąki ryżowej 
  • 45 g mąki ziemniaczanej 
  • 45 g mąki kukurydzianej  
  • 20 g zmielonego siemienia lnianego 
  • 70 g miodu 
  • 25 g ksylitolu 
  • 30 g oleju kokosowego
  • 1 jajko
  • ekstrakt waniliowy – pół łyżeczki
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 
  • 80 g czekolady 90%
  • 1 łyżka kakao lub karobu (opcjonalnie) 

W garnku z grubym dnem podgrzewaj miód z olejem kokosowym i ksylitolem na małym ogniu, aż całość się rozpuści i nabierze gładkiej konsystencji. Odstaw do ostygnięcia. Do miski wsyp wszystkie suche składniki: mąki, siemię, wanilię i sodę, ewentualnie także kakao lub karob. Dokładnie wymieszaj. Dodaj przestudzona mieszankę miodową oraz roztrzepane jajko. Wyrób ciasto na gładka masę ręcznie lub za pomocą miksera.  Wstaw do lodówki na 1-2 godziny. 

Schłodzone ciasto rozwałkuj na grubość 3-4 mm i wycinaj ulubione kształty. Ciasteczka posyp czekoladą pokrojoną w drobna kostkę, leciutko je w nie wciskając ( ale nie za mocno by czekolada nie rozerwała ciasta). Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 st. przez 8 minut. Wyjmij i zostaw do przestudzenia na kratce. 

Zamiast przed pieczeniem posypywać ciastka czekoladą, możesz roztopić pół tabliczki w kąpieli wodnej i polać ostudzone ciastka po upieczeniu.

Z modyfikacji, jakie wprowadziłam:

  • nie dodałam kakaa;
  • zamiast do lodówki, to ciasto po wyrobieniu uformowałam na kształt kiełbasy i włożyłam do zamrażalki na pół godziny. Po tym czasie pokroiłam nożem w ok 0,5 cm plastry i poukładałam na blasze do pieczenia;
  • czekoladą posmarowałam gorące ciasteczka od razu po wyjęciu z piekarnika, czekolada rozpuściła się pod wpływem temperatury ciastek

dsc_0143