kefir na mleku ryżowo-migdałowym

HURA!!!     HURA!!!    HURA!!! 

Tak długo zwlekałam, a jak się okazuje niepotrzebnie. Marzył mi się kefir, wiecie, taki kwaśnawy, wyraźny w smaku i jeszcze połączony z owocami, cynamonem itd.

Mleka zwierzęce odpadły na starcie. Zostały tzw mleka roślinne. Poczytałam, poszperałam, dopytałam i zaczęłam działać.

Dostałam od koleżanki grzybka tybetańskiego. Przedstawiam wam naszego nowego domownika 🙂
dsc_0108

Trzeba o niego dbać jak o żyjątko, bo to w końcu jest prawdziwe żyjątko. Możecie się spotkać z nazwą taką jak grzybek kefirowy, ziarna kefirowe.

Mam grzybek i co dalej? Do słoika (wyparzonego i juz nie gorącego) wlałam szklankę mleka ryżowo-migdałowego i włożyłam grzybek i bez zakręcania zostawiłam na blacie kuchennym. Następnego dnia jednorodny płyn zamienił się w takie coś:

dsc_0106

I to jest nasz kefir. Posmakowałam i oszalałam ze szczęścia. Ten kefir nie potrzebuje żadnych dodatków, jest po prostu pycha!

Co dalej? Przecedziłam kefir przez sitko PLASTIKOWE, grzybek ostał się na siteczku i opłukałam go pod bieżącą wodą.  Do umytego słoika wlałam nową porcję mleka, włożyłam tam grzybek i odstawiłam na blat. A kefir trafił do degustacji domowników i sąsiadów. Ale mówię wam – pycha!!!

 

A wiecie czemu tak zależało mi na kefirze? Taki kefir warto pić, bo:

  • wlewasz miliardy probiotyków do twojego organizmu
  • drożdże, wszelkie patogeny STRZEŻCIE SIĘ! Taki kefir jest ich skutecznym pogromcą
  •  masz pewność że probiotyki, na których tak bardzo nam zależy dotrą do celu, czyli do jelit, że nie zostaną zniszczone przez kwasy żołądkowe
  • pomagamy tworzyć  dobry mikrobiom w naszych jelitach
  • nasze dzieci często od pierwszych miesięcy konfrontowane są z antybiotykami i innymi lekami, wysyp alergii, nietolerancji pokarmowych jest ściśle powiązany z zaburzeniami flory bakteryjnej  – leży mi to bardzo na sercu i szukam ratunku dla jelit naszych dzieci, bo zdrowe jelita są źródłem zdrowia.
  • astma, autyzm, choroba Crohna, refluks, cukrzyca, depresja, kamica nerkowa, nadciśnienie, nowotwory, otyłość, trądzik itd – wszystko to i wiele innych zaburzeń, schorzeń jest powiązane z dysfunkcją jelit, czyli pojawia się wtedy, gdy tych dobrych bakterii mamy za mało, są za słabe i na coraz większą skalę zaczynają grasować złe bakterie, patogeny. Zadbajmy o nasze jelita, tak niewiele potrzeba, można samemu eksperymentalnie, w warunkach domowych na sobie doświadczyć cudownych efektów picia kefiru. Polecam każdemu!

Pijąc kefir nic nie ryzykujesz a zyskać możesz bardzo dużo! 

kiszona papryka

Coś dla zapracowanych, zabieganych – warzywa na szybko !!!!!

  • papryka kolorowa
  • koper lub owoc kopru włoskiego (do kupienia w sklepie zielarskim, polecam firmy Kawon)
  • korzeń chrzanu
  • czosnek
  • listek laurowy
  • ziele angielskie
  • sól
  • woda
  1. Paprykę szorujemy i pozbawiamy gniazd nasiennych, a potem kroimy w paseczki lub jakikolwiek inny kształt, w zależności co kto lubi.
  2. Na dnie słoika układamy gałązkę kopru, nieco chrzanu i przekrojony na pół ząbek czosnku.
  3. Do słoika wkładamy paprykę, dodajemy listek, ziele angielskie i kilka ziarenek kopru.
  4. Rozpuszczamy 2 łyżki soli w litrze wody i taką zalewą zalewamy całą paprykę.
  5. Ważne – musi zostać kilka cm miejsca w słoiku na wytwory fermentacji.
  6. Ważne – cała papryka musi znajdować się pod zalewą, jeśli wypłynie, to widelcem sprowadzamy ją pod zalewę.

Juz po 3 dniach można się nią delektować. Pyszna i bardzo zdrowa jest też zalewa. Wasze jelitka będą przeszczęśliwe.

Z praktycznych walorów takich specyfików to możliwość przechowywania – UWAGA – po ok 5 dniach kiszenia poza lodówką, zamykasz słoik i wstawiasz do lodówki i masz na szybko warzywko do obiadu, do sałatki, do kanapki, no i do czego tylko dusza zapragnie. Czyli szybko i zdrowo – da się 🙂

 
dsc_0114

 

Ogórki kiszone – zawsze pod ręką

Dlaczego warto mieć pod ręką ogórki kiszone?

Bo są przede wszystkim mega praktyczne, tanie i mega zdrowe. 

Słoik z ogórkami kiszonymi jest nieodzownym elementem naszej kuchni chyba przez wiekszą część roku. Gdy tylko rozpoczyna się sezon ogórkowy sięgamy po dyżurny słój i na okrągło kiszą się w nim nowe porcje ogórasów. Aż zniknie koper ze straganów i o świeży chrzan zaczyna być coraz trudniej, wówczas odstawiamy duży słój i sięgamy po kiszone ogórki z półek z zaprawami na zimę.

Ogórki wykorzystujemy do sałatek, na zupę, do pajdy chleba, jako przegryzka do pasztetu i jako „warzywko” do obiadu.

Niedawno koleżanka, która jest mistrzynią gotowania zup, podsunęła mi przepis na najsmaczniejszą ogórkową pod słońcem (oczywiście oprócz tej maminej z dzieciństwa) i na pewno niebawem przepis ten zagości na tym blogu.

Kiszone ogórki to przede wszystkim witaminy B1,B2,B3 – czyli gładsza skóra, lepszy metabolizm i zdrowsze włosy i paznokcie. To także witaminy C,E,A,K oraz magnez, wapń, fosfor i potas. Są bogatym źródłem błonnika, co przekłada się zdecydowanie na poprawę perystaltyki jelit.

Spożywając kiszonki dopieszczasz swoją mikroflorę jelitową. A to od niej zależy poziom odporności twojego organizmu i  generalnie stan twojego zdrowia. Zwłaszcza teraz, w okresie jesiennym, warto sięgać po naturalne „wspomagacze” dla naszego organizmu.

Zatem kto jeszcze nie ma nich kisi, kto ma niech zajada. Na zdrowie!

suplementujemy magnez

Magnez – z reguły mamy go za mało. Drżenie powieki lub skurcze łydek najczęściej przypominają nam bezpośrednio o niedoborze tego właśnie pierwiastka. Wiele osób najchętniej sięga wówczas po czekoladę, zwłaszcza mleczną, tłumacząc się przy tym, że musi uzupełnić niedobór magnezu. Jeśli komuś pomaga, czemu nie. Są na pewno skuteczniejsze metody. Czekolada ma tak na prawdę tylko śladowe ilości magnezu, ale za to zawiera cukier, tłuszcz, ziarna kakaowca, kofeinę i fenyloetyloaminę, które łagodzą napięcie, redukują stres i dając uczucie przyjemności poprawiają nastrój. Ale magnezu za wiele to w tym smakołyku nie znajdziemy. Jest go zdecydowanie więcej chociażby w szpinaku. Czytaj dalej suplementujemy magnez

katar – jak go zwalczać

Choć za oknem jeszcze raz po raz przebija się długimi promieniami letnie słońce warto już teraz zacząć powolutku przygotowywać się na nadejście jesieni, a wraz z nią sezonowych infekcji.  Jedną z moich propozycji są wizyty w grocie solnej. Jest to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Można z tego zrobić formę rodzinnej aktywności, opcję na atrakcję dla dzieci gdy pogoda nie zachęca do brykania na placu zabaw lub wybrać się samemu i oddać się w pełni chwili relaksu.

Jod, potas, magnez, brom, żelazo, wapń … i wiele innych mikroelementów, które przenikają do Twojego organizmu podczas gdy ty odpoczywasz przy dźwiękach relaksacyjnej muzyki w przytłumionym świetle.

Bywając regularnie w grocie solnej wspomagasz swój system odpornościowy, redukujesz stres, dajesz szansę swojemu organizmowi na prawdziwy odpoczynek.

Poszukaj groty solnej w twojej okolicy i wybierz się – nie czekaj na okazję, lecz stwórz okazję!

Wyprubuj, a potem gdy tylko zakręci cię w nosie zamiast do apteki wybierz się na chwilę relaksu. Wychodząc ty i twój nos zapomnicie o katarze.

 

(Jest to także alternatywa dla spotkań przy małej czarnej z kawałkiem ciasta – pogaduchy z koleżanką w nastrojowym klimacie z dużą porcją prozdrowotnych minerałów – czemu nie :)!  bezcukrowe.love poleca)