Skąpe miesiączki a dieta

Zauważyłaś, że twoje miesiączki są zbyt skąpe, że zamiast podpaski wystarczają zwykłe wkładki albo że długość krwawienia skróciła się do około 2 dni?  To dobrze, bo to oznacza, że przyglądasz się sobie, swojej cykliczności i odczytujesz sygnały jakie wysyła twój organizm, a to pierwszy krok by świadomie korzystać z naszej kobiecej mądrości.  Wracając do skąpych krwawień menstruacyjnych. Okazuje się, że zaburzenie to dotyka sporego grona kobiet. Jeśli jednak spojrzymy na czynniki, które się do tego przyczyniają, to okaże się, że mają spory udział  w stylu życia współczesnej kobiety. Przeanalizujmy je po kolei. 

PRZYCZYNY SKĄPYCH MIESIĄCZEK 

Skąpe miesiączki a także zanik miesiączkowania może być związany kilkoma czynnikami.  

  • Narzucanie sobie nadmiernych restrykcji żywieniowych inspirowanych zaleceniami z często niewiarygodnych i nierzetelnych źródeł. W konsekwencji organizm kobiety funkcjonując na rezerwie energetycznej skupia się na przetrwaniu i wyłącza funkcje reprodukcyjne, a tym samym skraca długość trwania i zmniejsza ilość krwawienia menstruacyjnego. 
  • Stosowanie diety niskokalorycznej. Powodem mogą być względy estetyczne, ale także zaburzenia odżywiania, jak na przykład anoreksja czy ortoreksja, czyli obsesja na punkcie zdrowego jedzenia. Wiąże się to z przyjmowaniem nieodpowiedniej ilości składników odżywczych i niedożywieniem organizmu. 
  • Nadmierna szczupłość. Zbyt niska masa ciała oznacza zawartość tkanki tłuszczowej poniżej normy. A to bardzo niedobrze zważywszy na fakt, że to właśnie tkanka tłuszczowa jest szalenie istotnym narządem kontrolującym miesiączkowanie. Otóż z podskórnej tkanki tłuszczowej uwalniana jest leptyna, hormon, który aktywuje uwalnianie przez podwzgórze gonadolibteryny (GnRH). Tym samym leptyna inicjuje czynność osi podwzgórzowo-przysadkowo-jajnikowej i jest jakby łącznikiem między stanem odżywienia naszego organizmu (o czym świadczy m.in. zawartość tkanki tłuszczowej), a procesem miesiączkowania. Im mniej tkanki tłuszczowej tym mniej GnRH. Obniżony poziom wspomnianej gonadoliberyny wpływa na zmniejszone wydzielanie przez przysadkę hormonu luteinizującego LH oraz hormonu folikulotropowego FSH. A skoro jest ich mniej, to osłabieniu ulega także wydzielanie progesteronu i estradiolu i w konsekwencji pojawiają się zaburzenia miesiączkowania. Dlatego łańcuch tych zależności został nazwany osią podwzgórzowo-przysadkowo-jajnikową, a wniosek z tego płynący można ująć w stwierdzeniu, że obniżenie stężenia leptyny prowadzi do zaniku miesiączki. 
  • Niewłaściwie stosowana dieta wegetariańska. Nawet przy najlepszej woli ale braku wiedzy i umiejętności z zakresu bilansowania diet można zaszkodzić swojemu zdrowiu przechodząc na dietę wegetariańską czy wegańską. 
  • Praca w stresującej atmosferze współzawodnictwa i ogólnie nadmiar stresu.
  • Zbyt forsowne ćwiczenia fizyczne. 
  • Utrata krwi i przewlekłe choroby. 
  • Niedożywienie powstałe na skutek dostarczania zbyt małej ilości potrzebnych składników odżywczych, ale też może być i taka sytuacja, że spożywamy dobrze zbilansowany posiłek, jednak nasz układ pokarmowy na którymś etapie jest niewydolny. Jest to związane z najrozmaitszymi chorobami jak np. niedobór lub brak enzymów trawiennych, celiakia, choroba Leśniewskiego-Crohna, choroby pasożytnicze układu pokarmowego, alergie pokarmowe, i in. Może być też i tak, że nasz układ pokarmowy jest przeciążony, rozregulowany gdy posiłki są spożywane nieregularnie, o zbyt późnych porach, w zbyt obfitych porcjach, o niewłaściwym dla danej osoby sposobie obróbki. 
  • Zanieczyszczenie środowiska. Jest to obszerny temat, ale chciałam tylko napomknąć, że chodzi o związki syntetyczne wykorzystywane w różnych gałęziach przemysłu, rolnictwie i procesach technologicznych, które mają ogromny wpływ na naszą gospodarkę hormonalną, w tym także na jakość naszego miesiączkowania. Nazywane są nie bez przyczyny modulatorami hormonalnymi. Trafiają do naszego organizmu w formie dodatków syntetycznych do naszej żywności, wraz z kosmetykami, z wodą w której się myjemy i którą pijemy, itd. 

Symptomy towarzyszące 

Skąpe miesiączki najczęściej nie występują jako samodzielny symptom. Jeśli już je u siebie zdiagnozowałaś, to prawdopodobnie zaobserwowałaś w ostatnim czasie także rozkojarzenie i osłabienie pamięci, bladość skóry, suchość skóry, mroczki w polu widzenia, skurcze mięśni i palpitacje, szumy w uszach a także osłabienie ścięgien i więzadeł. 

Jak zadziałać żywieniowo? 

  1. Powinnaś poprawić wskaźnik masy ciała i osiągnąć naszą należną masę ciała. Co to jest? Jest to masa idealna, czyli taka, przy której nie grozi nam niedożywienie ani nadwaga. Obliczamy ją tak: 

Należna masa ciała (kobiety) = wzrost [cm] – 100 – ((wzrost [cm] – 150) / 2)

Należna masa ciała (mężczyźni) = wzrost [cm] – 100 – ((wzrost [cm] – 150) / 4)

Dla przykładu, obliczmy należną masę ciała dla kobiety o wzroście 157 cm: 

157 cm -100 – ((157cm – 150)/2) = 157-100-3,5 = 53,5 kg  

Aby ją osiągnąć niektóre z was powinny zwiększyć kaloryczność diety, inne natomiast zmniejszyć. Dlatego też dobrze byłoby ułożyć swoją dietę bazując na kompetencjach i wiedzy wykwalifikowanego dietetyka. 

2. Spożywaj dobre tłuszcze. Oznacza to, że powinnaś w swojej przestrzeni zredukować żywność o dużej zawartości tłuszczów nasyconych, gdyż wpływają one bardzo niekorzystnie na twój cykl miesiączkowy (słoninę, tłuste mięsa i wędliny, śmietanę, sery), utwardzane margaryny oraz tłuszcze rafinowane. W ich miejsce spożywaj oliwę z oliwek, olej rzepakowy, olej lniany i olej słonecznikowy. 

3. Zadbaj o odpowiednią ilość i jakość węglowodanów w swojej diecie, bowiem mają bezpośredni  wpływ na stężenie insuliny i glukozy w twojej krwi, a ich podwyższony poziom przyczynia się do zaburzeń hormonalnych w tym także do zaburzeń miesiączkowania. W praktyce oznacza to, by nie jeść ich ani za dużo ani za mało. Czyli ile? Popatrz na zbilansowany talerz i udział w nim  węglowodanów/ produktów zbożowych (grains). 

https://choosemyplate-prod.azureedge.net/sites/default/files/printablematerials/myplate_green.jpg

Bardzo ważny jest wybór odpowiednich źródeł węglowodanów.  

Zasadniczo powinnaś wybierać produkty znajdujące się na miejscu 1 w powyższej tabeli. Węglowodany złożone, których źródłem są produkty pełnoziarniste, makaron razowy, brązowy ryż, grube kasze są cenne też z uwagi na to, że jednocześnie dobrym źródłem mikroelemntów. 

https://ncez.pl/upload/broszura_weglowodany.pdf

Są jednak wyjątki od tej reguły. Dotyczy to osób z dużą niedowagą, dla których konsumpcja węglowodanów prostych w postaci jasnego pieczywa, białego ryżu, jasnego makaronu i in. jest zasadna w celu zwiększenia kaloryczności diety. 

4. Staraj się wybierać produkty o niskim indeksie glikemicznym. 

5. Niech twoje posiłki będą urozmaicone sporą ilością różnorodnych warzyw i owoców. 

6. Spożywaj posiłki mniejsze objętościowo, ale częściej i o regularnych porach. 

7. Dość często kobiety borykające się ze skąpymi miesiączkami mają silny apetyt na smak słodki. Warto wówczas sięgać po miód (stosowany z umiarem), słód jęczmienny, syrop daktylowy, melasę, syrop ryżowy. Co to znaczy by stosować miód z umiarem? Dziennie wypij jedną łyżeczki miodu rozpuszczonego w ciepłej wodzie. 

8. Cennymi produktami spożywczymi w naszym kontekście są produkty sprzyjające budowaniu krwi, a należą do nich: ciemne winogrona, czarne jagody, jeżyny, maliny, spirulina, chlorella, pietruszka, kapusta włoska, rukiew wodna, lucerna, jarmuż. Należy zwracać uwagę na podaż żelaza, kwasu foliowego, wit. B12, odpowiedniej ilości białka.  Do prawidłowego wchłaniania żelaza niezbędna jest miedź, witaminy z grupy B, wit. C – dlatego tak cenne są produkty pełnoziarniste, rośliny strączkowe, orzechy, nasiona i glony (jako źródła powyższych witamin i miedzi). Produkty bogate w chlorofil, a więc zielone (np. brokuł, kapusta włoska, mikroalgi, jarmuż)  stanowią cenne źródło kwasu foliowego, który jednak jest wrażliwy na obróbki termiczną, dlatego najkorzystniejszą formą spożywania zielonych warzyw jest krótkie gotowanie na parze lub spożywanie na surowo. 

9. Staraj się do swojego jadłospisu wkomponowywać produkty bogate w witaminę E. Jest ona niezbędna w celu poprawy zbyt skąpego krwawienia menstruacyjnego. Znajdziesz ją w zarodkach ziaren pszenicy, w zimno tłoczonym oleju z zarodków, zbożach pełnoziarnistych, zewnętrznych liściach kapusty, brokuła i kalafiora – czyli tych najczęściej odrzucanych.  Migdały, orzechy laskowe, ziarna słonecznika, to doskonałe źródła Wit E, ale należy stosować je z umiarem. 

Fitoterapia zaburzeń miesiączkowania 

Działania żywieniowe możesz wzmocnić sięgając po zioła.

Naszym rodzimym ziołem stosowanym przy skąpym miesiączkowaniu jest ziele krwawnika, które pobudza miesiączkowanie.  Można je wkomponować w smakowitą mieszankę. 

W tym celu zmieszaj równe części ziela przywrotnika, kwiatów rumianku, kwiatów jasnoty białej, ziela pokrzywy, 2 części ziela krwawnika. W termosie przygotuj napar z 2 łyżek stołowych mieszanki, zalanych 2,5 szklankami wrzątku. Wypijaj porcjami w ciągu dnia. 

Korzystnie zadziała również korzeń arcydzięgla chińskiego, spreparowany korzeń remanii kleistej oraz korzeń piwonii. Zioła te można stosować pojedynczo lub razem. Połączone wykazują synergistyczne działanie. Można przyrządzać z nich wywary lub dodawać do gotowania bulionów, zup

Zadbaj o siebie

Oprócz powyższych zaleceń niezmiernie ważne jest przestrzeganie kilku zasad.

Podczas miesiączki należy unikać ciężkiej pracy fizycznej, napięcia emocjonalnego, wystawiania się na długotrwały wpływ zimna i wilgoci. W czasie miesiączki macica jest wrażliwsza ponieważ jest bardziej otwarta, a utrata krwi powoduje stan jej względnego niedoboru. jeśli zaczniesz uważnie obserwować swój cykl i idące za nim zmiany w funkcjonowaniu twojego organizmu dostrzeżesz, że „te nasze babskie dni” to czas, w którym najchętniej schowałabyś się przed wszystkimi zadaniami i obowiązkami. Dlatego zachęcam cię do odpuszczenia, do dania sobie przyzwolenia na zwolnienie tempa przez tych kilka dni.

Z żywieniowej perspektywy istotne jest też byś podczas miesiączkowania unikała  zimnych potraw i napojów wybierając odżywcze buliony i gulasze mięsne oraz produkty wzbogacające krew jak jagody goji, cynamon, pasztet z wątróbek i in. 

Źródła

– E. Wolińska-Witort, Udział leptyny w regulacji osi podwzgórze-przysadka-jajnik http://www.czytelniamedyczna.pl/2775,udzial-leptyny-w-regulacji-osi-podwzgorzeprzysadkajajnik.html

– P. Pitchford, Odżywianie dla zdrowia. Galaktyka, Warszawa 2017

– E.Lamer- Zarawska, B. Kowal-Gierczak, J.Niedworok, Fitoterapia i leki roślinne. wydawnictwo PZWL, Warszawa 2012

https://kcalmar.com/blog/2017/07/28/zaburzenia-miesiaczkowania-a-dieta/ 

– M. Bojanowska, M. Kostecka. DIETA I STYL ŻYCIA JAKO CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA PŁODNOŚĆ, https://kosmos.ptpk.org/index.php/Kosmos/article/view/2401/2358

Witaj, świecie!

Witamy w WordPressie. To jest twój pierwszy post. Edytuj go lub usuń, a następnie zacznij pisać!

Słodkie przekąski do szkoły i nie tylko

Niebawem rozpocznie się rok szkolny i w ramach szykowania wyprawki szukałam pomysłów na słodkie przekąski dla dzieci do szkoły. Bo choć wolałabym by moje dzieci jadły super hiper zdrowo i zapomniały o istnieniu słodyczy, to jednak prawda jest taka, że każdy z nas lubi od czasu do czasu poczuć przyjemny smak słodyczy. Inną kwestią jest potrzeba naszych dzieci by być podobnym do rówieśników. I na nic nasza filozofia życia, gdy większość koleżanek i kolegów z klasy wyciąga na przerwie z szeleszczących papierków czekoladowe batoniki.

Dlatego uprzedzając fakty postanowiłam mieć w domu zapas (przynajmniej na początek roku szkolnego) słodyczy, o dla mnie akceptowalnym składzie, a dla dzieci o akceptowalnym smaku i wyglądzie akceptowalnym przez rówieśników. Oczywiście dla jasności – chodzi o okazjonalne folgowanie. NIE JEST TO WARIANT ŚNIADANIA DO SZKOŁY tylko smakołyk „od czasu do czasu”! I choć w przygotowywanie posiłków wkładam zazwyczaj serce i dość mocno angażuję intelekt by właściwie je bilansować i komponować, to lubię mieć zapas gotowych rozwiązań, takich, gdzie wystarczy otworzyć szafkę, wyjąć i już mieć.

Oto pierwsze propozycje:

  1. BANANITO
Suszony banan w gorzkiej czekoladzie z kruszonymi migdałami o całkiem fajnym składzie. Spełnia wszystkie nasze rodzinne kryteria w kontekście słodyczy.

2. PORCJA DOBRA

Plus za arcykrótki skład jak na słodką przekąskę, smakowite i ma fajną nazwę.

3. PORCJA DOBRA (wariant drugi)

4. BIO HERBARTNIKI

5. PAŁECZKI Z AMARANTUSEM

Na zakończenie wariant nie na słodko, ale też smakowity. W składzie mąka razowa kukurydziana, mąka z ziaren amarantusa, cebula suszona, kminek i sól.

To początki moich poszukiwań. Jeśli macie swoje propozycje, to podzielcie się! Pewnie nie tylko ja skorzystam ze sprawdzonych rozwiązań.

Karobowe gofry z fasoli wg przepisu z „Porannych inspiracji”

Wykorzystując wakacyjny luz testujemy kolejne przepisy na śniadaniowe pyszności z książki „Poranne Inspiracje” https://bezcukrowe.love/2019/07/03/poranne-inspiracje-zdrowe-sniadania-w-15-minut/

Tym razem gofry, w których wprowadziłam minimalne modyfikacje wyłącznie na potrzeby domowników:

  • zamiast kakao użyłam karob
  • dodałam nieco mleka migdałowego by rozrzedzić konsystencję
  • zamiast oleju kokosowego wykorzystałam masło klarowane

Reszta w zasadzie bez zmian:

A taki był efekt końcowy:

śniadanie jak na wakacje przystało

Omlet cesarski kombinowany

  • mąka owsiana (zmielone płatki owsiane)
  • zalewa z ciecierzycy (ubita na pianę)
  • szczypta soli
  • łyżeczka ciemnego cukru (np. muscovado)
  • odrobina mleka roślinnego (kokosowo-ryżowe)
  • soda oczyszczona – 1/3 łyżeczki
  • masło klarowane do posmarowania patelni

Najpierw ubiłam zalewę z ciecierzycy na sztywną pianę. Dodałam do niej mąkę, sól, cukier, sodę i wymieszałam. Zrobiło się zbyt gęste, więc dolałam odrobinę mleka roślinnego. Ciasto o konsystencji ciasta naleśnikowego wylałam na patelnię do naleśników i przyrumieniłam od spodu, a następnie zsunęłam na płaską pokrywkę i położyłam z powrotem na patelnię stroną wymagającą dopieczenia.
Na koniec jeszcze na patelni pokroiłam na małe kawałki i chwilę przyrumieniłam.
Dodałam umyte i pokrojone owoce.

Malinki

Sezon na maliny trwa – sięgajmy po nasze rodzime, sezonowe i w słońcu skąpane owoce. W nich pełnia smaku, cennych witamin i cała masa odżywyczych substancji.

Doktor Różański podaje, że owoce malin działają wykrztuśnie, wzmacniająco, napotnie, przeciwgorączkowo, moczopędnie, oczyszczająco, przeciwmiażdżycowo.

A czy wiecie, że można wykorzystywać także liście i pędy malin? Liście i pędy działają moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo, przeciwzapalnie, odkażająco, przeciwbiegunkowo i słabo żółciopędnie.

A ja zachęcam, zamiast biszkopcików, krakersików, herbatników serwujemy naszym dzieciom najsmaczniejsze latem i jesienią owoce sezonowe, popatrzcie jakie one i smaczne i kolorowe.

Jakie jest twoje ulubione danie z malinami?

http://www.rozanski.ch/fitoterapia2.htm

Zamiast tradycyjnej kanapki cz.3

I od czasu do czasu przychodzi taki dzień w tygodniu, gdy mamy ochotę sobie pofolgować. Domowe hamburgery genialnie sprawdzają się w tej roli.

Ach, ile dobrodziejstw można umieścić w jednym takim hamburgerze! Począwszy od kiszonek, surówek, przez świeży szpinak, kiełki, gotowane buraki, po mięso ostałe w lodówce jak końcówka pasztetu, wczorajszy kotlet, mięso z zupy, plasterki szynki i innej wędlinki. Można zamiast mięsa dobry ser, fasolowe lub soczewicowe kotleciki, rybę, pieczarki podsmażone, pasty i czego tylko dusza zapragnie.

Dzieci lubią jak chrupie, więc zajadają z lubością takie wielgachne buły.

Bułki na hamburgery kupujemy na lokalnym eko rynku. Są to specjalne do tego przeznaczone bułki razowe. Kupuję większą ilość, przechowuję w zamrażalce i co jakiś czas przychodzi ten moment, że podłączamy elektryczny grill i odgrzewamy na nim buły.

Te hamburgery (od czasu do czasu) to taki ukłon w stronę moich dzieci, które na codzień spożywają ogromne ilości warzyw, zieleniny i kasz. A wokół przecież kuszą zapiekanki, frytki, hamburgery i inne fastfoody. Te domowe to taki kompromis – trochę fastfoodowo i trochę (mama jak to mama) zdrowo.

Zamiast tradycyjnej kanapki cz.2

Budyń z komosy ryżowej

  • komosa ryżowa moczona przez noc
  • mleko kokosowe 
  • ulubione orzechy 
  • cukier muscovado 
  • cynamon 
  • masło klarowane 
  • dostępne owoce: borówki, gruszki, jabłka

 Komosę ryżową należy ugotować do miękkości w wodzie. Następnie dolewamy mleko koksowe i gotujemy jeszcze kilka minut. Dodajemy masło klarowane, cynamon, odrobinę cukru lub innego słodzidła jak syrop daktylowy, melasa karobowa i całość blendujemy do konsystencji budyniu. 

Podajemy posypane podprażonymi orzechami i ulubionymi owocami. W sezonie chłodniejszym warto surowe owoce zamienić na podduszone/pieczone/podprażone.

Takie śniadanie można w dużym stopniu również przygotować poprzedniego dnia. Wystarczy wieczorem ugotować komosę ryżową, a rano podgrzać ją w mleku kokosowym i dodać pozostałe składniki.  Można spakować część do słoika i zabrać ze sobą jako smakowitą przekąskę lub popołudniowy deser.

Omlet kokosowy na słodko

Na jedną osobę dorosłą:

  • 3 średnie jajka
  • 1,5 łyżki mąki kokosowej 
  • około 3 łyżki mleka koksowego
  • kardamon i cynamon do przyprawienia (lub Podlaska przyprawa do kawy) 
  • tłuszcz do smażenia – na przykład masło klarowane 

Wszystkie składniki wymieszać na jednolita masę. Na patelni rozgrzewamy masło i wylewamy na nie całą masę po czym przykrywamy. Gdy omlet się zetnie, obracamy go na drugą stronę i jeszcze chwilkę podsmażamy.

Można zajadać z dodatkiem ulubionej konfitury, z prażonymi jabłkami, gruszką, posmarowany melasą karobową.

Jajko zapiekane w awokado

  • awokado
  • dwa jajka 
  • sól, pieprz 
  • pomidory gałązkowe 

Ustawiamy piekarnik na 200 stopni. Awokado przecinamy na pół i usuwamy pestkę. Łyżką powiękśzamy nieznacznie dziurę po pestce, tak by zrobiło się wystarczająco miejsca na jedno jajko. Jeśli awokado nie stoi stabilnie, wówczas można od spodu odciąć plasterek skórki by je ustabilizować. Awokado umieszczamy na blaszce lub w naczyniu żaroodpornym. Wlewamy jajko w miejsce po pestce, przyprawiamy solą i pieprzem. Obok awokado umieszczamy umyte pomidorki i całość wstawimy do piekarnika na 15-20 minut. 

 

Łosoś z pomidorami i rukolą

  • świeży łosoś
  • pomidory obrane ze skórki 
  • rukola 
  • przyprawy: sól, pieprz, tymianek lub zioła prowansalskie, sok z cytryny
  • olej lniany lub inny dobry olej zimnotłoczony 

Łososia przyprawiamy zgodnie z naszymi upodobaniami (cytryna, sól, pieprz, zioła prowansalskie, tymianek) i gotujemy na parze. Następnie kroimy w kostkę i mieszamy z pokrojonymi pomidorami, listkami rukoli. Całość polewamy odrobiną oleju lub oliwy. Można posypać dodatkowo szczypiorkiem, natką pietruszki, kiełkami, podprażonymi pestkami dyni lub ziarnem słonecznika. 

 

Zielony omlet

  • szpinak/jarmuż/ natka pietruszki 
  • jajko
  • przyprawy (wedle uznania: sól, pieprz, zioła prowansalskie, tymianek, cząber, czosnek)

Jaja rozbijamy i blendujemy razem z zieleniną i przyprawami. Na rozgrzanej patelni rozpuszczamy masło klarowane i wylewamy masę jajeczną. Przykrywamy pokrywką i smażymy do momentu, aż omlet się zetnie. Obracamy go na dugą stronę i jeszcze przez chwilkę podgrzewamy. 

Podając możemy dodatkowo posypać go szczypiorkiem, natką pietruszki, kiełkami, albo podać z dodatkiem pomidorów, fasolki szparagowej.

 

Gryczane naleśniki z owocami sezonowymi lub nadzieniem warzywnym

To jedno z tych dań, które należy przygotować wieczorem dnia poprzedniego. Można wieczorem przygotować samo ciasto  i na noc schować je do lodówki, a rano tylko usmażyć naleśnikasy, albo wieczorem usmażyć naleśniki a rano tylko je podgrzać. Przy czym należy uwzględnić czas naciągania ciasta (minimum pół godziny).

  • 3/4 szklanki mąki gryczanej
  • 1 szklanka wody
  • sól

Do mąki dodajemy stopniowo wodę cały czas mieszając, aż do momentu powstania ciasta o konsystencji śmietany. Odstawiamy ciasto do lodówki na minimum pół godziny. 

Na rozgrzanej patelni rozpuszczamy masło klarowane i wylewamy porcję ciasta – smażymy naleśniki. 

Podajemy je z farszem warzywnym i tu można ułatwić sobie życie stosując gotowe mieszanki warzyw na patelnię, choć osobiście stronię od takich rozwiązań. Możemy wykorzystać warzywa z rosołu. Można też zjeść je z jakimś pesto lub z hummusem. Można je zjeść ze szpinakiem z fetą lub z warzywami gotowanymi na parze.

Można też  na słodko z owocami sezonowymi – zwłaszcza teraz w sezonie jesiennym. Rozkoszujmy się jabłkami, gruszkami, śliwkami – z takimi gryczanymi naleśnikami komponują się wspaniale.

 

Orzechy na przekąskę

Kiedyś, gdy nachodziła nas ochota by coś pochrupać sięgaliśmy po słodziutkie, chrupiące ciasteczka, zakupione w sklepie, przy rozpakowywaniu których rozchodził się przyjemny szelest. Taki szelest ma niesamowitą moc przywodzenia uwagi, zwłaszcza dzieci, które zdają się zapadać na „chwilową głuchotę”.

Ale wraz ze wzrostem świadomości i zgodnie z powszechnie utartym sloganem, że „jesteś tym co jesz” zamieniliśmy sklepowe ciasteczka, paluszki itp. na naturalne produkty.

Dzieci, jako że w ich naturze leży ciekawość świata, entuzjastycznie podeszły do zmian. Łupanie orzechów: dla dorosłych żmudne, czasochłonne zajęcie, a dla dzieciaków? Ależ to ciekawe i absorbujące!

Gdy tylko najdzie nas ochota by coś pochrupać, przekąsić, to na stole czeka micha z orzechami. Takie orzechy to prawdziwy skarb.

Zawierają cenne kwasy tłuszczowe wielonienasycone, które są bardzo korzystne dla naszego organizmu. Obniżają one poziom złego cholesterolu, a podnoszą poziom dobrego. Dzięki temu spożywanie orzechów można potraktować jako profilaktykę chorób krążeniowo-sercowych.

Stanowią również bogate źródło błonnika, który m.in. wpływa pozytywnie na funkcjonowanie naszego układu pokarmowego, a co za tym idzie, wspiera odporność. Tak wielu rodziców szuka złotych środków podnoszących odporność ich dzieci, kupuje syropy skuteczne tylko w reklamach itd, a zapomina, że natura daje nam wspaniałe rozwiązania.

Orzechy są skarbnicą składników mineralnych i witamin (wapń, potas, fosfor, miedź, żelazo,kwas foliowy, witaminy z grupy B, witamina E, A). Dobrze jest mieć świadomość, że spożywając orzechy działamy wzmacniająco m.in. na nasze kości. Co – uwaga rodzice – jest szalenie ważna dla kości, które dopiero co rosną w ciałkach naszych pociech.

Na przykład orzechy laskowe zawierają sporą ilość witaminy E, zwanej potocznie witaminą młodości. W 100g tych orzechów mamy aż 20mg witaminy E. Zatem chrupiąc orzechy laskowe poprawiamy elastyczność i wygląd naszej skóry. Czyż to nie wspaniała wiadomość? A dodatkowo pod skorupką czeka na nas kwas foliowy i witaminy B1, B2, B3, B6, żelazo itd. Zatem jeśli ktoś boryka się z niedokrwistością, a także kobiety podczas menstruacji (zwłaszcza obfitej) to zdecydowanie  warto sięgać po orzechy laskowe.

Ogólnie orzechy mogą być cennym remedium w stanach osłabienia, polepszają kondycję psychiczną. Przez wzgląd na bogactwo minerałów stymulują prawidłową pracę układu nerwowego, serca, mózgu. Czy nie brzmi to jak super food dla osób zestresowanych, przepracowanych? Bo tak właśnie jest. Więc zamiast w pracy chrupać wafelki lepiej sięgnąć po orzeszki. A że obfitują w tyle wspaniałości, warto spożywać je bez zbędnej czekolady czy innych dodatków.

A co dają nam słodkie, chrupiące, niewątpliwie smakowite ciasteczka zakupione w sklepie? Chwilę satysfakcji, szybki przypływ i jeszcze szybszy spadek energii i na tym kończyły by się ich walory. A takie orzechy …?

Pamiętajcie jeszcze o jednym. Najlepsze orzechy, to te, które wyłupiemy tuż przed zjedzeniem.

 

szoko-miseczka

  • czekolada (każda, u nas 85%)
  • banan
  • awokado
  • aromat waniliowy (opcjonalnie)
  • owoce
  • balony wodne

Czekoladę należy rozpuścić w kąpieli wodnej, obtoczyć nadmuchany balon i odstawić w chłodne miejsce. Gdy czekolada stwardnieje przekuwamy balonik. Powstanie miseczka czekoladowa, do której możemy nałożyć czego tylko dusza zapragnie.

Bana, awokado blendujemy na krem i wypełniamy nim miseczkę. Dodajemy pokrojone na kawałki owoce.

Smacznego!

Ostrzegam – deser mocno czekoladowy!