Co mi to robi?

Zanim coś zjesz zastanów się

co ci to robi.

Czy chcesz to zjeść, bo po prostu kusi cię smak i to wszystko.

Czy chcesz to zjeść, bo wiesz, że zjadając właśnie to dostarczasz sobie konkretnych witamin, mikroelemntów, białko itd.

Czy chcesz to zjeść, bo po prostu masz taki odruch.

Czy chcesz zjeść, bo w zasadzie nie jesteś głodny, ale ktoś cię częstuje.

Zastanawiasz się nad tym czasem?

A warto, bo okazuje się, że bardzo często wpychamy w siebie rzeczy, najczęściej słodycze, zupełnie bezwiednie. I ani nas to nie syci, ani nie odżywia, a często wywołuje wyrzuty sumienia, np. jeśli ktoś próbuje bezusilnie schudnąć.

Warto zastanawiać się nad tym co jemy, bo okazuje się także, że w dobrze przemyslanym planie żywieniowym nie ma miejsca na zapychacze, ani na przypadkowe słodycze czy bezwartościowe jedzenie.

Co więcej, dobrze przemyślane posiłki są mega korzystne dla naszego zdrowia, a bonusem jest dodatkowo zasobniejszy portfel, bo przy zorganizowanym planie żywieniowym, lepiej organizujemy zakupy i automatycznie odpadają wydatki na zaspakajanie chwilowych potrzeb spałaszowania batonika, rogalika, czy pizzy wywoływanych często emocjami, miejscami, reklamą.

Albo ten sam problem ujęty w innej perspektywie:

Głód kieruje twoją rękę po słodycze. Im więcej słodyczy i słodkich napojów spożywasz tym mniej warzyw, owoców i pełnowartościowego jedzenia. Jednocześnie słodzone artykuły zastępują zdrową żywność. To przyczynia się do rozwoju wielu chorób z rakiem na czele. Dlatego powtórzę, że przemyślane posiłki są mega korzystne dla naszego zdrowia!!!!

 

głodny jak wilk

Jesteś głodny. Wzrokiem szukasz czegoś słodkiego. Dlaczego?

Bo glukoza zawarta w słodyczach bardzo szybko dociera do komórek i staje się paliwem do wytworzenia energii. A tej energii domaga się twój organizm by móc dalej funkcjonować.

ALE …

sięgając np. po drożdżówkę dostarczasz jedynie energii, zapominając o całej masie niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania witamin, mikro i makroelemntów, białku.

Czyli dostarczasz energię, ale nie odżywiasz się. :((( (tu krzywa cukrowa)

Propozycja:

Jesteś głodny. Wzrokiem szukasz czegoś słodkiego. Niech to będzie coś naturalnie słodkie. Owoce, wiele warzyw, orzechy, ziarna słonecznika, migdały, suszone daktyle, czy miód. Mogą to być wieloziarniste batony bez dodatku sztucznego cukru i słodzików (najlepiej samodzielnie przygotowane), ciacha czy kanapki z pełnoziarnistego pieczywa na zakwasie. A najlepiej (sfera marzeń dla większości) to regularne odżywianie i spożywanie pełnowartościowych posiłków. Ono uchroni każdego przed napadami głodu i apetytami na slodkie.

 

 

cukier to pieniądz

Cukier to produkt, który nami włada. Wykorzystują to przedsiębiorcy, dla których liczą się jedynie zyski.

Naturalny pęd do słodyczy sprawia, że bezkrytycznie sięgasz po bezwartościowe produkty, tylko dlatego, że są słodkie. Opłacasz to cierpieniami fizycznymi i duchowymi (huśtawki nastroju, pobudzenie, nadwaga, zaburzenia przemiany materii,cukrzyca, nowotwory) zazwyczaj nie łącząc jednego z drugim.

Stajesz się tym samym bezwiedną zabawką w rękach wzbogacających się na twoim nieszczęściu przedsiębiorców. Zmień to.

MASZ WYBÓR!

Wybieraj świadomie.

cukier i cukier

W bardzo dużym uogólnieniu możemy rozróżnić dwa rodzaje cukru: naturalny i sztuczny.

Cukier występujący w naturze jest nam potrzebny. Jest prekursorem miliardów procesów chemicznych zachodzących nieustannie w naszym organizmie. Zasila nas energią życiową i umożliwia funkcjonowanie naszego ciała i umysłu. I to co najistotniejsze: występuje wespół z witaminami, składnikami mineralnymi i błonnikiem.

A cukier stworzony przez przemysł, dodawany do wielu produktów spożywczych, to wyizololowana z mieszaniny witamin i minerałów substancja, w skutkach zgubna i trująca.

Zatem bądźmy na TAK dla cukru naturalnego i kategorycznie na NIE dla cukru dodanego/sztucznego/sacharozy czy zwał jak zwał.

cukier – zagrożeniem dla dzieci

Dzieciństwo bez słodyczy to dzieciństwo stracone. Taki trend dominuje od wielu już lat i niech tak pozostanie. Same słodycze, wskazane jedynie okazjonalnie, są ok. Pierwszy problem, to czy pojawiają się rzeczywiście jedynie okazjonalnie. Drugi problem, to cukier, którego dawniej obecność w diecie dziecka połączona była właśnie z okazjonalnymi słodyczami, dziś jest codziennością.

Cukier na co dzień

Wielu rodziców, o ile nie zdecydowana większość, żyje pod presją czasu. Nieustanny niedoczas sprawia, że ciągle za mało czasu poświęcają nawet własnym dzieciom. Lekarstwem na dręczące poczucie winy często staje się Czytaj dalej cukier – zagrożeniem dla dzieci

słodkie święta

Torty, makowce, serniki, pierniki, czekoladowe kalendarze adwentowe, kinder Mikołaje, czekolady, trufle w czekoladzie i tak dalej i tak dalej. Zebraliście kiedyś wszystkie słodycze, które wasze pociechy tudzież wy sami otrzymaliście w podarkach? Zazwyczaj jest to zbiór imponujący swoją objętością. A w tych wszystkich złotkach i pazłotkach schowane niepozornie tłuszcz palmowy, aromaty, syrop glukozowo-frktozowy, węglan amonu, kwasek cytrynowy itd.

Zadawaliście sobie pytanie, co mi to daje jak to zjem? Otóż jak zjem porcję kaszy gryczanej lub pierników na bazie mąki z kaszy gryczanej to wiem, że dostarczam sobie magnez, fosfor, witaminy z grupy B, witaminę E, aminokwasy.

Ale wiem też, że jak zjem pierniczki kupione w sklepie, popularnej marki, to zjadam tym samym: tłuszcz palmowy (silne działanie miażdżycorodne bo zwiększa poziom złego cholesterolu i obniża poziom dobrego; przyrost tkanki tłuszczowej głównie brzusznej; przyczynia się do insulinooporności) połączony z syropem glukozowym (syrop glukozowy – zwany też glukozowo-fruktozowym, bardzo przyczynia się do nadwagi i otyłości), okraszony aromatami (ogólnie co do aromatów, to np. aldehyd C-18 ma aromat czekolady a służy do produkcji preparatów do czyszczenia szyb, octan etylu mający aromat ananasowy używany jest do garbowania skór, octan benzylu o aromacie truskawek używany jest jako rozpuszczalnik, a octan anylu o pięknym aromacie bananów używany jest jako rozpuszczalnik farb olejnych). To tylko 3 podstawowe składniki większości dostępnych w sklepach słodyczy. A z reguły skład słodyczy to zdecydowanie dłuższa lista substancji, które bardziej nadają się do eksperymentów chemicznych niż wyrobów spożywczych.

Każdy ma wybór. Ty również. 

pierniczki „bez”

Święta, święta i po świętach. Był to czas to piękny i smaczny zarazem. A jego nieodzownym elementem jest domowy wypiek ciasteczek, pierniczków, smakołyków. Jeśli jeszcze nie praktykujesz wypieku ciasteczek to gorąco zachęcam do tego bo:

  • to bardzo wyciszające, relaksujące zajęcie – efekty porównywalne do kąpieli relaksacyjnej;
  • to bardzo integrujące zajęcie – niezależnie czy domowników, czy przyjaciół, czy pary – wspólnie spędzony czas, w miłym klimacie, podczas rozmowy – niecodzienne, a jakże przyjemne;
  • zapach jaki rozchodzi się po domu jest po prostu obłędny;
  • wiesz co jesz i możesz zamiast białej mąki pszennej i cukru, które jedynie rujnują twoje zdrowie, użyć mąki pełnowartościowej (np.gryczanej) zawierającej magnez, fosfor, miedź, witaminy, aminokwasy.

Tegoroczne pierniczki miały być bez sacharozy (cukru), glutenu i jajek. Przetestowałam kilka przepisów. Najciekawszym okazał się przepis z bloga http://hpba.pl/pyszne-pierniczki-bezglutenowe/, który zmodyfikowałam na swoje potrzeby i obecnie w naszym domu można skosztować pierników wg następującej receptury:

  • 6 czubatych łyżek masła klarowanego
  • 6 czubatych łyżek miodu naturalnego
  • 3 łyżki chia + 1/4 szklanki wrzątku do zalania chia
  • pół kubka mąki z cieciorki
  • pół kubka mąki ryżowej
  • pełen kubek mąki gryczanej z kaszy białej
  • szczypta soli
  • 1/4 łyżeczki sody
  • 3 łyżki przyprawy podlaskiej do kawy lub tej samej firmy przyprawy do pierników lub samego cynamonu jeśli nie mamy parcia na piernikowy posmak
  • opcjonalnie 4 czubate łyżki masła orzechowego lub migdałowego
  1. Chia zalewamy wrzątkiem.
  2. Do garnka wkładamy masło z miodem i podgrzewamy do rozpuszczenia.
  3. Do masła dodajemy galaretkę chia i wszystko dokładnie mieszamy.
  4. Dodajemy pozostałe składniki i energicznie mieszamy. Jeśli ciasto wydaje nam się zbyt rzadkie, to dosypujemy mąkę, ąż uzyskamy konsystencję „pod wałek”.
  5. Powstałe ciasto wykładamy na stolnicę podsypaną mąką gryczaną i wałkujemy. Grubość ciasta po rozwałkowaniu jest względna – jeśli lubisz cienkie chrupiące ciasteczka, to rozwałkuj ciasto na 2-3 mm, a jeśli wolisz pulchniejsze ciasteczka, to 5 mm będzie optymalną grubością. Należy dostosować czas pieczenia do grubości. Im cieńsze ciasteczka tym szybciej się rumienią. Koniecznie na jednej blaszce układaj ciasteczka o takiej samej grubości. Unikniesz wtedy sytuacji gdy cieńsze się już przypalają podczas gdy grubsze wciąż pozostają blade.
  6. 180 st/ termoobieg/ na środkowej półce
  7. Po wyjęciu z piekarnika ciasteczka przełóż na kratkę do odparowania a potem jeśli po smakowaniu coś jeszcze zostanie to można posmarować je czekoladą tudzież lukrem.
  8. Czekolada – by ułatwić sobie życie proponuje by preferowaną czekoladę połamać na kawałki i umieścić w małym naczyniu żaroodpornym lub w ceramicznej foremce do babeczek i wstawić na chwilę do gorącego piekarnika podczas pieczenia ciasteczek. A potem wystarczy już tylko pędzelkiem moczonym w roztopionej czekoladzie posmarować ciasteczka.

dsc_0248

dsc_0223

„Zdrowe dzieciaki”

„W książce Zdrowe dzieciaki dr Joel Fuhrman pomaga rodzicom zrozumieć, jak poprzez zmianę nawyków żywieniowych mogą pomóc swym dzieciom odzyskać zdrowie, a potem utrzymać je w znakomitej kondycji.”

I dokładnie tak jest. Książka w bardzo przystępny sposób pokazuje efekty zdrowego odżywiania, którymi jest pozbycie się chorób/dolegliwości takich jak astma, choroby uszu, uczulenia itd. Są to obecnie jedne z najczęstszych przypadłości maluchów. A niestety nie rokuje to dobrze. Bo choć nie zawsze, to jednak w ogromnym stopniu to pożywienie jakie przyjmuje mama będąc jeszcze w ciąży, a nawet jeszcze wcześniej (tak samo dotyczy to taty! ), następnie pokarm przyjmowany przez maluszka wywołuje późniejsze problemy zdrowotne dziecka. To na Tobie jako rodzicu spoczywa duża odpowiedzialność za zdrowie Twojego dziecka, bo to Ty jako rodzic decydujesz o tym czym Twoje dziecko jest karmione, jaki prowadzi tryb życia. Permanentne infekcje, astma, uczulenia to pierwsze symptomy, że coś jest nie tak. A co potem? Jak czytamy w książce: „Niewłaściwe przyzwyczajenia żywieniowe to jedna z przyczyn większości najpoważniejszych nowotworów.”  Dlaczego od razu piszę o nowotworach? Otóż dr Fuhrman w swojej książce o zdrowiu dzieci dochodzi do bardzo logicznych konkluzji pokazując czytelnikowi drastyczne ale niestety bardzo rzeczywiste i obserwowane wokół (proszę się rozejrzeć) liczne zachorowania na nowotwory. Ale nie tylko. Pokazuje jak nieświadomi rodzice fundują swoim dzieciom odroczoną w czasie cukrzycę, miażdżycę itd. Zachęcam do tej książki, bo są tam podane liczne przykłady powrotu do zdrowia po zmianie nawyków żywieniowych, a także wiele cennych wskazówek jak karmić swoich bliskich, jak przygotowywać zdrowe potrawy. Oczywiście nie zabrakło przepisów na zdrowe dania.

Mnie osobiście utwierdziła również w przekonaniu o nie podawaniu dzieciom tranu. Jest to pierwsza publikacja, w której spotkałam otwartą krytykę suplementowania dzieci tranem.

Jeśli szukasz upominku pod choinkę dla kogoś, komu chciałbyś otworzyć oczy na powagę zagadnienia, to książka ta jest warta polecenia.