Pożegnanie z latem

Słońce nie grzeje już tak ciepło jak ostatnimi czasy, coraz częściej czujemy chłodniejszy powiew a dookoła nas pojawiają się komentarze „Ach, nie wiadomo jak się ubierać, raz ciepło, raz zimno”. Są to pierwsze oznaki, że lato przemija i nadchodzi jesień. Ale jest to jednocześnie bardzo barwny sezon, począwszy od różnorodnych barw jakie przybierają jabłka, których coraz więcej na drzewach i na targowiskach, żółtozielonych gruszek, ale też kolorowej papryki, barwnych kabaczków, pomidorów i wielu innych warzyw i owoców. A pośród nich można odnaleźć zielony, smaczny, bardzo odżywczy bób. Korzystajmy z jego cennych odżywczych i smakowych walorów – kto nie zdążył, niech się spieszy bo sezon bobowy na ten rok zbliża się ku końcowi. Podobnie jak słoneczne lato.

Babeczki czekoladowe

Czy też macie takie dni, że chodzi za wami jakiś smak, dokładnie nie wiecie jaki, szukacie, próbujecie tego i owego i tak mijają kolejne godziny? Gdy jesteśmy w domu to w takich momentach najczęściej zaczyna się wietrzenie szafek i lodówki. A jeśli okazuje się, że wszystko co chrupie i/lub mogłoby być tym poszukiwanym kąskiem już zniknęło w przedziwny sposób…? To moment, kiedy warto poszperać w zapasach i „z niczego stworzyć coś”. Tak oto powstały bezcukrowe babeczki kakaowe.

  • 200g zmielonych migdałów
  • 2 banany
  • 2 jajka
  • garść rodzynek
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • odrobina aromatu waniliowego
  • 4 łyżki kakao (ciemnego)
  • łyżeczka sody
  • 3 szczypty soli
  1. Włączamy piekarnik na 180 st, termoobieg.
  2. Wszystkie  składniki umieszczamy w misce i dokładnie blendujemy/miksujemy by równomiernie się wymieszały.
  3. Powstałą masą (dość rzadką) napełniamy foremki do muffinek (w tym celu świetnie sprawdza się łyżka do nakładania lodów).
  4. Pieczemy ok 20 min. Po upieczeniu (jeśli stosujemy foremki sylikonowe – wyciągamy z foremek)  odstawiamy na kratkę by odparowały.

DSC_2162

Zupa pomidorowo-buraczana

Przełom lata i jesieni obfituje w kolorowe papryki i smakowite pomidory. A jeśli do tego dodamy buraczki to na talerzu zagości potrawa, której ciężko będzie się oprzeć nawet zagorzałemu „zjadaczowi deklarującemu z góry, że zup nie lubi”. Począwszy od apetycznego intensywnego koloru, poprzez głęboki smak „lata” i to uczucie w ustach, że żal było by dodawać cokolwiek by nie zmącić harmonii smaku.

  • wywar warzywny lub mięsny (przyrządzony na dobrym mięsie 😉  ) – ok 1 l
  • 1 kg pomidorów (im bardziej aromatyczne, tym więcej aromatu zyska zupa)
  • 2 średnie papryki czerwone
  • 1 duży czerwony burak
  • sól, pieprz, bazylia świeża, oliwa – do doprawienia
  1. Burak myjemy, smarujemy oliwą, zawijamy w folię aluminiowa i pieczemy w piekarniku ok 30 min (lub obranego pokrojonego na plasterki ułożone w naczyniu żaroodpornym).
  2. Pomidory obieramy ze skórki (Nacinamy delikatnie wszystkie pomidory na czubku, umieszczamy w misce i zalewamy wrzątkiem, a po chwili wylewamy wrzątek i pomidory hartujemy  zimną wodą. Skórka powinna bez problemu odchodzić od pomidorów).
  3. Pomidory kroimy na kawałki, dodajemy pokrojoną paprykę i na patelni z 2 łyżkami oliwy przesmażamy kilka minut.
  4. Dodajemy buraki pokrojone na kawałki i wszystko razem dokładnie blendujemy.
  5. Dodajemy wywar i jeszcze raz wszystko miksujemy. Doprawiamy solą, pieprzem.
  6. Na talerzy dodajemy obficie poszatkowaną bazylię.

Owsianka na zielono ze szpinakiem

Czemu wracamy do zielonych śniadań? Bo wrzesień tuż tuż, a we wrześniu powrót do przedszkola, a powrót do przedszkola to większe ryzyko infekcji, a by zapobiec łapaniu infekcji już teraz wspieramy nasz układ odpornościowy.

A zatem przyda nam się:

  • porządna garść umytego świeżego szpinaku
  • banan
  • gruszka ze skórką, ale bez gniazd nasiennych
  • płatki owsiane
  • masło klarowane
  1. Owsiankę gotujemy tak jak zazwyczaj.
  2. Banan, gruszkę i szpinak blendujemy aż powstanie coś podobnego do koktajlu.
  3. Do owsianki dodajemy masło, zblendowane owoce ze szpinakiem i wszystko mieszamy.

Zdrowe, smaczne, sezonowe – natura sama podsyła nam pod nos to co dla nas najlepsze.

kotleciki warzywne

Lodówka – czasem świeci pustkami, czasem nadmiar wszystkiego zasłania w niej światło. Dziś po jej otwarciu przyszło mi się zmierzyć z  odrobiną tego i owego, które to pozostało z gotowania w ostatnich dniach. I tak oto do wykorzystania było:

  • kilka różyczek ugotowanego brokuła
  • ugotowane: 2 marchewki, pietruszka, kawałek selera
  • kilka ugotowanych ziemniaków
  • miseczka ugotowanej kaszy jaglanej

Wszystko razem zblendowałam.

Do tego dodałam:

  • odrobinę mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej
  • sól, gałkę muszkatołową, cząber, kminek

Wszystko wymieszałam i formowałam pojedyncze małe kotleciki, które na koniec obtaczałam w mące kukurydzianej i smażyłam na patelni .

Warto podczas przygotowywania takiej masy obficie wzbogacać ją zieleniną. Wówczas kotleciki są smaczniejsze i z pewnością pożywniejsze.

RADA: By podczas formowania kotlecików masa nie przyklejała nam się do dłoni warto co kilka kotlecików dłonie przepłukać woda i pozostawić bez wycierania.

krem kalafiorowy z nutą gruszkową

Sezon gruszkowy uważam za rozpoczęty. Tym razem proponuję smaczny krem kalafiorowy z delikatnym słodkim posmakiem gruszki.

  • litr wywaru warzywnego
  • 1 mały kalafior
  • 3 gruszki (słodkie i soczyste)
  • 1 ząbek czosnku
  • sól, pieprz do smaku
  • oliwa lub masło
  1. Kalafior gotujemy w wywarze warzywnym, pod koniec gotowania dodając 2 gruszki ze skórką, ale pozbawione gniazd nasiennych.
  2. Dodajemy czosnek i dokładnie blendujemy.
  3. Doprawiamy solą, pieprzem.
  4. Gdy krem znajduje się już w miseczkach dodajemy łyżkę pokrojonej na kawałki gruszki.

suplementujemy magnez

Magnez – z reguły mamy go za mało. Drżenie powieki lub skurcze łydek najczęściej przypominają nam bezpośrednio o niedoborze tego właśnie pierwiastka. Wiele osób najchętniej sięga wówczas po czekoladę, zwłaszcza mleczną, tłumacząc się przy tym, że musi uzupełnić niedobór magnezu. Jeśli komuś pomaga, czemu nie. Są na pewno skuteczniejsze metody. Czekolada ma tak na prawdę tylko śladowe ilości magnezu, ale za to zawiera cukier, tłuszcz, ziarna kakaowca, kofeinę i fenyloetyloaminę, które łagodzą napięcie, redukują stres i dając uczucie przyjemności poprawiają nastrój. Ale magnezu za wiele to w tym smakołyku nie znajdziemy. Jest go zdecydowanie więcej chociażby w szpinaku. Czytaj dalej suplementujemy magnez

katar – jak go zwalczać

Choć za oknem jeszcze raz po raz przebija się długimi promieniami letnie słońce warto już teraz zacząć powolutku przygotowywać się na nadejście jesieni, a wraz z nią sezonowych infekcji.  Jedną z moich propozycji są wizyty w grocie solnej. Jest to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Można z tego zrobić formę rodzinnej aktywności, opcję na atrakcję dla dzieci gdy pogoda nie zachęca do brykania na placu zabaw lub wybrać się samemu i oddać się w pełni chwili relaksu.

Jod, potas, magnez, brom, żelazo, wapń … i wiele innych mikroelementów, które przenikają do Twojego organizmu podczas gdy ty odpoczywasz przy dźwiękach relaksacyjnej muzyki w przytłumionym świetle.

Bywając regularnie w grocie solnej wspomagasz swój system odpornościowy, redukujesz stres, dajesz szansę swojemu organizmowi na prawdziwy odpoczynek.

Poszukaj groty solnej w twojej okolicy i wybierz się – nie czekaj na okazję, lecz stwórz okazję!

Wyprubuj, a potem gdy tylko zakręci cię w nosie zamiast do apteki wybierz się na chwilę relaksu. Wychodząc ty i twój nos zapomnicie o katarze.

 

(Jest to także alternatywa dla spotkań przy małej czarnej z kawałkiem ciasta – pogaduchy z koleżanką w nastrojowym klimacie z dużą porcją prozdrowotnych minerałów – czemu nie :)!  bezcukrowe.love poleca) 

zupa krasnoludkowa

Któż z nas nie marzył jako dziecko by spotkać prawdziwego krasnoludka. Wszak tu i ówdzie napotykamy efekty pracy krasnoludków, czasem pozostawiają po sobie dyskretne ślady obecności. Bywa jednak, że podsyłają nam pomysły na potrawy, w których się lubują. A skoro lubią je małe skrzaty, to możecie być pewni, że i wasze dzieci zasmakują w takich daniach. Zupa z cukinii nie koniecznie znajdzie swoich fanów pośród przedszkolaków, ale zielona zupa krasnoludkowa z pewnością tak.

Zupa z cukini z dużą ilością bazylii – dzieci ją uwielbiają.

  • 3 ziemniaki
  • 3 małe korzenie pietruszki
  • 1 mała marchewka
  • kawałek selera
  • cukinia ok 800g (bez pestek, z miękką skórką)
  • bazylia – 1 doniczka
  • pietruszka -garść natki, bez łodygi
  • 2 duże ząbki czosnku
  • szczypta kurkumy
  • sól
  • oliwa do podduszenia warzyw
  1. Ziemniaki, pietruszkę, seler, marchewkę należy poszatkować na kawałki i poddusić 10 min.
  2. Cukinię BEZ OBIERANIA pokroić na małe kawałki i dodać do pozostałych warzyw, całość dusić jeszcze  ok 5 min.
  3. Dodać czosnek, kurkumę, sól i zamieszać.
  4. Wlać 1 litr wody i całość gotować aż wszystkie warzywa będą miękkie – ok 15-20 min.
  5. Dodać listki bazylii (oberwać połowę listków z bazylii w doniczce), natkę pietruszki i całość dokładnie zmiksować.
  6. Można podawać z kleksem śmietany, z grzankami, makaronem.

głód – błędne koło

Jestem głodny. Coś bym zjadł, pochrupał. Hm, coś słodkiego. I nim się obejrzysz już szeleścisz opakowaniem od batonika, albo buszujesz w szafce i szukasz, szukasz, szukasz, bo przecież gdzieś tam był kawałek czekolady. Masz go, zjadasz. Mija chwila. Twoje myśli znowu wędrują do małej przekąski. Albo twoja wyobraźnia podsyła ci zapach pizzy z ciągnącym się serem, albo akurat tuż nieopodal dostrzegasz malutką cukiernię, albo masz pod ręką zupę ekspresową. Nie, przecież ty odżywiasz się zdrowo. Otwierasz lodówkę i wyjmujesz jogurt owocowy lub mleko, którym zalejesz słodkie, chrupiące „zdrowe” musli. Zjadasz i czujesz się lepiej. Choć na chwilę. Hm, w zasadzie tylko na chwilę. Znowu myślisz o jedzeniu. Tak, jak skończę to co robię, to sobie kupię coś słodkiego. Nie, nie, batonik już jadłem. Może cola, albo ice tee. Tak, przecież trzeba pić, dużo pić. Picie jest ważne.

Znasz to? Jeśli tak, to teraz zobacz jak to wygląda od wewnątrz.

Czujesz głód. Czujesz spadek formy. Sięgasz po coś, co szybko doda ci energii. Sięgasz po cukier (czyli węglowodany proste: białe pieczywo, makaron, biały ryż, ciastka, słodycze, itd). Błyskawicznie podnosi się poziom cukru w krwi, czujesz zastrzyk energii, ale ten poziom wzrasta za bardzo, trzeba go obniżyć, więc do akcji wkracza specjalnie w tym celu wyprodukowana insulina. Obniża poziom cukru, ale jego spadek sprawia, że znowu odczuwasz silny głód i brak energii i znowu potrzeba przekąszenia czegoś jest silniejsza od ciebie. Zjadasz. ALE zjadasz znowu głównie węglowodany proste zamiast niezbędnej dla twojego organizmu, dla twojego zdrowia, dla twojego funkcjonowania całej gamy składników odżywczych. Organizm ich potrzebuje, a ty ich nie dostarczasz, bo wybierasz węglowodany proste – pizzę, batonik, ciastko, colę.  To prowadzi do niedoborów, zaczynasz czuć permanentne zmęczenie, rano masz problem ze wstaniem z łóżka, nie koncentrujesz się na tym co robisz, bo w głowie opracowujesz strategię kiedy, gdzie i co zjesz.

Zastanawiałeś się kiedyś zjadając zwykłą bułkę, co tak na prawdę spożywasz? Czy zawiera ona

  • białka? Jest ono bardzo ważne, bo przecież stanowią one główny budulec mięśni, kości, krwi, skóry, tkanek.
  • tłuszcze? A to dzięki nim zyskujesz energię do ogrzania twojego ciała i utrzymania temperatury. Dzięki nim twój organizm może przyswajać witaminy A,D,E,K – uwierz mi, że są one bardzo ważne.
  • witaminy? Bez nich twój organizm nie może funkcjonować prawidłowo! Problemy ze wzrokiem, problemy skórne, rozdwajające się końcówki włosów -cała masa oznak niedoborów witamin może przy zaniedbaniu przejść w ciężkie choroby.
  • sole mineralne czyli makroelementy jak wapń, chlor, potas, magnez itd., oraz mikroelementy jak żelazo, cynk, jod itd. ?
  • cukry? Nie chodzi tu o cukier biały czyli sacharozę, ale węglowodany pełniące w organizmie funkcję transportową, zapasową, a także i budulcową.

Warto podczas wyborów pożywienia kierować się tego typu informacjami.